Bankructwo Big Blue - w cieniu błędów urzedników skarbowych

Nie wszystkie okoliczności upadków prywatnych firm w naszym kraju docierały do opinii publicznej z jednakową łatwością, w minionym dziesięcioleciu. Mam podstawę sądzić, iż najtrudniej przedostawały się do społecznej świadomości informacje o przyczynach tych bankructw, na które miały wpływ krzywdzące decyzje organów skarbowych. Obecnie, wszelkie bariery utrudniające nieskrępowane przedstawienie ważnych społecznie spraw i zdarzeń na szerokim publicznym forum, są skutecznie pokonywane dzięki niezaprzeczalnemu dobrodziejstwu internetu.
I z tego dobrodziejstwa postanowiłem skorzystać aby przedstawić okoliczności, w jakich niezaprzeczalne błędy popełnione przez urzędników skarbowych i oparte na tych błędach decyzje, przyczyniły się do upadku jednej z największych firm turystycznych w naszym kraju - Big Blue z Jeleniej Góry.

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Widziane oczami bohatera książki ...

... oraz programu TV POLSAT Państwo w Państwie!
Z niekłamanym niepokojem i wielką pokorą podjąłem się próby oceny ostatnich kilkunastu tygodni, które minęły od wydania książki "EGZEKUCJA BANKRUTA - Rozprawa o Prawie do Bezprawia".
Wdzięczność to słowo, które z pewnością nie oddaje charakteru uczuć jakimi obdarzyłem autorów książki, czyli Panią Janinę oraz Panów Teofila i Tadeusza. Co więcej lista osób, które dzięki tej książce pomogli mi uwierzyć w szczęśliwy wy finał sprawy jest znacznie większa i dotyczy w zasadzie całego zespołu redakcyjnego programu TV POLSAT pt. "Państwo w Państwie" na czele z Panem Bogusławem Chrabotą. To niewiarygodne ale wspaniałe, że w dzisiejszych czasach są osoby, firmy i instytucje, którym zależy na losie innego człowieka. Szczególną rolę w "przywracaniu mnie do żywych" i sprawieniu, że znów głowę noszę wysoko, odegrała Małgosia Cecherz - autorka programu o bankructwie Big Blue.
Ja nie wiem tak naprawdę i co więcej nie jest to moją rolą, aby diagnozować stan całego Państwa. Nie jest moją też intencją definiować kondycję polskiego systemu sprawiedliwości, czy też określać mocne oraz słabe strony administracji publicznej, a w tym skarbowej - zrobili to już autorzy ww. książki oraz robią to każdego tygodnia dziennikarze TV POLSAT i PULSU Biznesu. Wiem natomiast co zrobiono moje firmie, moim pracownikom i kontrahentom oraz osobiście mnie i mojej rodzinie - i to z pewnością nie jest w porządku!
Czy moje oczekiwania są wygórowane? Słowo przepraszam, za to że się pomyliliśmy? Przepraszamy, za doprowadzenie do ruiny? Przepraszamy za zmarnowanie najlepszych lat mojego życia? Przepraszamy za zdeptanie mojej godności osobistej? ... Czy to jest niewykonalne w naszym państwie? Czy ten elementarny odruch ludzkiej przyzwoitości jest czymś niewykonalnym w Polsce XXI wieku?
Nie znam się na prawie i nie zamierzam zabierać głosu w sprawie oceny prawnej dopuszczalności, ale nie mogę nie zadać pytania czy nie jest możliwym aby system sprawiedliwości nie mógł sam siebie poprawić rażących błędów sądów niższych instancji? Czy sędzia, który wie, że wydał wyrok z naruszeniem procedur i w sposób jednostronny ocenił zebrany materiał nie powinien sam z siebie dążyć do naprawienia własnych błędów? Jeśli w naszym kraju nie jest to możliwe, to pytanie "dlaczego?" wydaje się więcej niż zasadne.
Jestem bankrutem - to fakt, którego nic już nie zmieni. Jestem zrujnowany ekonomicznie - to może mi się uda kiedyś zmienić? Nie jestem natomiast przestępcą i elementarna uczciwość nakazuje tym, którzy doprowadzili do ogłoszenia tego niesprawiedliwego wyroku, aby wyrok ten wymazać ... i nie chodzi mi bynajmniej o czas próby "wyroku w zawieszeniu"! OD POCZĄTKU DO KOŃCA CHODZI MI TYLKO O UNIEWINNIENIE Z TEGO NIESŁUSZNIE NARZUCONEGO STYGMATU!
Żadnej zemsty, żadnego polowania na odszkodowanie ... po prostu uwolnicie mnie proszę od skutków własnych błędów! Tylko tyle a dla mnie aż tyle ... .

PS - mam nadzieję, że rok 2012 będzie ostatnim rokiem mojej mitręgi i zacznę w końcu żyć pełną piersią?

Marcin Kołodziejczyk

1 komentarz:

  1. Panie Marcinie ! Oby to czego Pan pragnie - spełniło się. Przyznam jednak, że analizując kolejne odcinki programu "Państwo w Państwie" widzę, że to jest program jak każdy tego typu. Bohaterowie, ich znajomi , rodziny w nadziei, że wystawienie się pod ocenę publiczności - pomoże im - dają oglądalność Polsatowi i tyle.Po jakimś czasie, gdy już swoją rolę spełnili - wszyscy o nich zapomną. Redaktorzy nie odbiorą telefonów. Koniec. znów zostają sami ze swoja tragedią. Tyle! Te całe obietnice o pomocy ,o interwencji - to puste słowa.

    OdpowiedzUsuń